Coraz częściej spotykamy się z słowem lokalizacja językowa. Czy jest to synonim dla polskiego tłumaczenia, skopiowany li tylko z języka angielskiego wzorem localisation  ?  Nie do końca są to tożsame znaczeniowo określenia.

Lokalizacja strony, nieraz tak zatytułowana oferta przychodzi na maila, nie tylko od biur tłumaczeń.  Czym jest? Za wikipedią, Lokalizacja językowa stanowi adaptację (przystosowanie) wcześniej przetłumaczonego materiału, celem przystosowania do potrzeb danego kraju lub regionu. I dalej: (termin pochodzi od łacińskiego słowa locus (miejsce) oraz angielskiego locale (miejsce, w którym coś się dzieje lub znajduje).

To tak, jak mówimy zamiennie „miejscowy” i „lokalny”, co dotyczy również tłumaczenia angielskiego słowa local, np. local law, co jedni przełożą jako “prawo miejscowe” inni “prawo lokalne”. Czyli stosujemy synonimizowanie (oo! Word nie zna tego słowa, nie wie co to synonimizowany tekst, synonimiczny już lepiej, podobnie słownik ortograficzny wbudowany w WordPressa).

O organizacji lokalizacyjnej, takiej międzynarodowej  z wieloma tłumaczami zrzeszonymi pisaliśmy na stronie nowe strony nowe książki. Mowa o Gala global org, wielkiej organizacji globalnej – na pewno dobrze zlokalizowanej. 🙂

lokalizacja językowa czy tłumaczenie, oto dylemat

Jest to drugi etap szerszego procesu, zwanego internacjonalizacją i lokalizacją. Polega on na tłumaczeniu oraz adaptacji kulturowej wykonywanej na potrzeby danego kraju, regionu lub konkretnej grupy odbiorców, uwzględniając przy tym różnice między rynkami światowymi. Okej, powiemy ,dziękujemy Wiki. Oczywiście, nietrudno stwierdzić, że trudno odróżnić do końca obszar obejmowany przez „tłumaczenie” i „lokalizację” pod względem tożsamości, bądź różnorodności. To często pokrywa się funkcjonalnie. Czynniki pozatekstowe, pozajęzykowe, czyli ogólne tło kulturowe danego regionu (kraju, kontynentu)  to obszar lokalizowany, tak samo jak formaty telefonów, liczb, czasu, odpowiednie kolory, flagi, stosowane sformułowania.  W porządku, powiecie, ale sumienny tłumacz również w trakcie przekładu zajmuje się wymienionymi zagadnieniami – uwzględnia format daty (przykładowo: Amerykanie kochają swój format, gdzie miesiąc poprzedza dzień, po którym występuje rok ,pół biedy, gdy jest 31 grudnia, gorzej kiedy mamy datę amerykańską w formie: 07/08/15 i tłumaczący musi się nagłowić czy chodzi tu o ósmy lipca czy o siódmy sierpnia ) Tak więc, zmiany dat czy przystosowanie liczb pod względem separatorów – kropka, przecinek, spacja, angielski bilion czyli nasz miliard  – to chleb powszedni translacyjny filologa tłumacza.

 

Lokalizacja językowa czy tłumaczenie?
Tagged on: